czwartek, 27 grudnia 2018

Recenzja ekspresu do kawy Philips 5000 LatteGo EP5331/10



Philips 5000 LatteGo - recenzja. 






Dziś przychodzę do Was z recenzją ekspresu, który już jakiś czas temu zagościł w naszym mieszkaniu. Przeszedł test bojowy. Jesteśmy kawoszami, nasi goście także - nie miał łatwo. Nasz dzienny, rodzinny standard to jakieś cztery, a sześć kaw. No, chyba że ktoś nas odwiedzi, wtedy ta ilość rośnie do ponad dziesięciu. Chętnych na kawę u nas nie brakuje.













Tak szczerze o sprzęcie.

Wizualnie zdecydowanie wpasował nam się do wnętrza, wielkościowo zajmuje nam niewiele więcej miejsca, niż jego poprzednik.
Menu ekspresu jest intuicyjne i naprawdę proste. W ustawieniach można także wybrać intensywność kolorów wyświetlacza.
Jeżeli chodzi o to, jak głośno pracuje. To nie da się ukryć, że do najcichszych nie należy. Nasze dziecko początkowo się go przez to bało i robiąc kawę musieliśmy z nim uciekać na drugi koniec mieszkania. Całe szczęście synek już się przyzwyczaił, że ten ekspres jest głośniejszy od poprzednika. Aczkolwiek, miałam okazję gościć w innym domu, gdzie spieniacz był znacznie głośniejszy. Tym samym uważam, ze nie jest najgorzej z poziomem hałasu. :)






Espresso, a może latte?






Producent daje do wyboru: espresso, czarną kawę, americano, cappuccino, latte macchiatto oraz cafe au lait. Dodatkowo istnieje możliwość nalania gorącej wody, czy spieniania samego mleka - fajna sprawa, kiedy chce się zrobić samemu gorącą czekoladę. Wielkość kawy można personalizować, aczkolwiek jest narzucony jakiś maksymalny limit. U nas od razu zmniejszyłam wielkość latte macchiatto, gdyż okazało się, że nasze szklanki są za mało pojemne. Przed zrobieniem każdej z kaw, należy wybrać jaka ma być mocna. Tu tak naprawdę prawie wszystko zależy od tego jaką kupimy kawę. Przerabialiśmy taką gdzie ustawiona na 5 ziaren była słaba, ale też taką, gdzie na 3 ziarna była mocna.  W ustawieniach można też wybrać jak bardzo ciepła ma być kawa. Mamy ustawione na minimum, a pijąc pierwszy raz kawę o mało nie poparzyłam sobie języka. Nasz poprzednik przyzwyczaił nas do znacznie chłodniejszej. W obecnym ustawieniu jest w sam raz, cieplejszej sobie nie wyobrażam, no ale każdy woli co innego. :)




Pojemnik na wodę i kawę. 



Jeżeli chodzi o rodzaj kawy jaką wsypujemy, mamy tu wybór. Gotowa mielona, czy też wrzucamy ziarna i wybieramy poziom zmielenia ziaren kawy - w młynku. Ja polecam tą drugą wersję. Ta świeżo mielona zawsze wygrywa, no i ten zapach... :)
Pojemnik na wodę można bez problemu wyjąć za rączkę, ale wodę można też dolewać bez wyciągania pojemnika. Niestety w rzeczywistości jest on mniej pojemny niż się wydaje. Miejsce zajmuje filtr do wody, no i punkt, w którym pobiera wodę, jest moim zdaniem zbyt wysoko. Tym samym od urządzenia otrzymujemy informację, że należy dolać wody, a na dnie jest jej niemało. Ile jeszcze wody zostaje jest pokazane na ostatnim zdjęciu w tym punkcie.











System spienienia mleka. 



Ekspres ten wyróżnia system spieniania mleka. Philips w tym modelu pozbył się typowych rurek, które nie da się ukryć są uciążliwe w myciu. Tu pojemnik do mleka składa się z dwóch, a właściwie trzech elementów. Pojemnika na mleko, jego obudowy no i przykrywki. W zbiorniczku znajduje się charakterystyczne wycięcie, które w połączeniu z gumową częścią obudowy tworzą ala "rurkę", którą płynie mleko.




Utrzymanie w czystości.



Jak już wiecie z punktu wyżej, brak rurek sprawia, że mycie przebiega bezproblemowo. Można też włożyć pojemnik do zmywarki, ale w my uważamy, że po co, skoro mycie zajmuje naprawdę chwilkę - piszę to ja, ta co nie znosi myć naczyń. Taca w ekspresie jest bardzo pojemna, co jest ważne, gdyż ekspres sam się czyści, tym samym zbiera się tam sporo wody. 










A Ty masz jakieś doświadczenia z tym ekspresem?  Jeżeli tak, to podziel się koniecznie swoją opinią w komentarzu. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za każdy komentarz. To właśnie Wy mobilizujecie mnie do dalszej pracy.
Mam ogromną nadzieję, że powrócisz tu z przyjemnością.